
– Dzień dobry, pamięta mnie Pani?
– Niestety nie.
– Byłam tu tydzień temu i płakałam przy Pani.
(…)
Poszłyśmy porozmawiać. Byłam dumna z siebie, że nie skłamałam, iż Ją pamiętam szukając jednocześnie w myślach tego, kim jest ta kobieta. Jednocześnie czułam wdzięczność, że pomimo mojej niepamięci nie zamknęła się na dalszy kontakt ze mną.
Mam taki odcinek w życiu, że pracuję sporo z ludźmi starszymi. Tymi bardziej poradnymi i tymi mniej niezależnymi. Świadomymi teraźniejszości oraz takich, którzy funkcjonują jak dzieci wracając tym samym do najlepszego okresu swojego życia jak mniemam.
To często smutne obrazki. Pełne samotności, opuszczenia i cierpienia z bezradności. Braku zgody na swoją niedołężność, pamięć i tego, że wokół odeszło już tylu bliskich.
To taki odcinek, kiedy nasze obecności mogą się spotkać, pobyć ze sobą, pobyć razem w smutku, bądź w chwilach radości.
Czuję wdzięczność, że mogę być towarzyszem dla każdego z Was w tej drodze.