Uznanie własnej ograniczoności wydaje się jednym z najtrudniejszych wyzwań. Gotowość przyznania się do błędu nie jest równoznaczne z poniżeniem i umniejszaniem siebie. Ciągle się tego uczę. Pokora wydaje się być największym wyzwaniem dla mojego charakteru, upartości i pychy wobec wyzwań i doświadczeń. Pokusa stawiania siebie w centrum bywa czasami za silna, uznanie tego, że nie zawsze chodzi o moje JA i Moje samopoczucie bywa trudnym do zaakceptowania. Nigdy nie myślałam, że proszenie o pomoc stanie się takie trudne. Zmierzenie się z tym, że EGO nie ucierpi, kiedy proszę o wsparcie jest cennym doświadczeniem. Czasami muszę zrobić stop klatkę- zatrzymać się, rozejrzeć, aby dostrzec potrzeby innych. Ten wpis to taka przypominajka. Kiedy się zapomnę i wrócę do starych schematów wrócę do tych zdań, by móc stanąć w prawdzie o sobie i życiu.
